sprawa poważna, dziś przyjmuję księdza.
pierwszy raz w nowym mieszkaniu.
pierwszy raz sama.
/raz nie wpuściliśmy, bo nas zaskoczył. raz nas nie było/.
MamaRodzona wręczyła przechodni zestaw kolędniczy:
niklowany krzyż + niklowane świeczniki + drewniane kropidło (miotełka jakby z trocin?)
+ woda święcona w słoiku po majonezie marki Frubex = K + M + B 2015.
gdy byłam mała, zawsze pokazywałam schludny zeszyt z religii, ochoczo śpiewałam kolędę (a capella!)
oraz grałam coś na pianinie, za co dostawałam aż 3 święte obrazki.
a dziś??? nie mam ani instrumentu, ani nawet kajetu.
czy temat zastępczy w postaci zimy, co w tym roku nie dopisuje, będzie dobry?
p.s. przepraszam, że zawiodłam niektórych czytelników tytułem.
większość pewnie spodziewała się subtelnej opowieści pod znakiem:
za oknem ciemność. w pokoju półmrok. muzyka w tle. ściany w pasy. pościel w romby.
ona i on. nadzy. lekko zawstydzeni, mocno spragnieni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2015
(15)
- ► października (1)
-
▼
stycznia
(9)
- do kiedy powinna stać choinka, proszę księdza?
- Kalejdoskop Talentów.
- mój pierwszy raz.
- festiwal talentów a kondycja jurora, czyli dychoto...
- dzisiejszy wpis sponsoruje Biały Jeleń. lub dzika ...
- koniec "Małej Apokalipsy"...
- na zdrowie!
- teatrzyk turkusowa sowa ma zaszczyt przedstawić:
- happy new year.
myślę i myślę i za nic nie rozumiem tej tradycji :)
OdpowiedzUsuńja nie rozumiałam, chciałam bardzo zrozumieć, od wczoraj nadal nie rozumiem ;)
Usuńgdyby tego srodka nie bylo, zostal poczatek i koniec;to ja nie wiem, "'splonelam bym"z tym drewnianym kropidlem i nawet swiecona woda nie pomogla-by.
OdpowiedzUsuńnie zawiodlas, moja wyobraznia dziala, az musze ja ujarzmic moze walne niklowanym swiecznikiem, moze pomoze, oby.
Serdecznosci!:)
ajć, cholera, jeszcze będę musiała zaznaczyć, że to blog dla dorosłych ;)
Usuńpozdrawiam :)
Taki pierwszy raz też musi być ;) Księdza z poczuciem humoru Ci życzę, żebyś ten (pierwszy raz) zapamiętała dobrze :)
OdpowiedzUsuńksiądz niestety trafił mi się z przeproszeniem drętwy ;)
Usuńzapamiętałam i nie wiem, czy chcę powtórzyć ;)
a może trzeba było nie tylko wodę ze słoika zaproponować, ale też jaki kieliszeczek ze szlachetnym trunkiem ??? no ciekawa jestem jak było!!
OdpowiedzUsuńbyło bardzo formalnie i na szczęście krótko. gościnności staropolskiej nie wykazałam ;)
UsuńO dziwo- tytul nie zwiodl mnie wcale:-))) Doslownosci u Ciebie chyba nie znajdziemy;-) To by sie ksiadz zdzwil jakbys go kolede spiewana na caly glos przywitala!
OdpowiedzUsuńi chwała Bogu, że nikt z Was dosłowności u mnie nie szuka, bo to raczej towar deficytowy ;)
Usuńkurcze, no nie umiem inaczej :)
sam zaintonował Do szopy, hej pasterze. dość przyzwoicie zresztą ;)
no, takiego "razu" się nie spodziewałam ;)
OdpowiedzUsuńi jeszcze się obśmiałam czytając komentarze :D
ja zmieniając mieszkanie, zgubiłam gdzieś księdza :>
;) jak nie wart odszukania, to nie zaprzątaj sobie nim głowy ;)
Usuńw łóżku was zaskoczył?
OdpowiedzUsuńzawiodę, ale nie ;)
UsuńWpadłam sprawdzić jak było, ale widzę, że drętwo ;-)))) Eeeeee ;-)))))
OdpowiedzUsuńano "eeee" ;)
Usuńdobry tytuł:) niejednego skusił:)
OdpowiedzUsuńno niestety, chyba u większości spotkanie z księdzem wypada dość drętwo:) pozdrawiam!
ja już wyciągnęłam wnioski ;)
Usuńno tak dawno już nie miałam pierwszego razu ))
OdpowiedzUsuńznaczy teraz sobie uświadomiłam, że ... od trzech mieszkań i jednego domu nie miałam ... księdza !??
zgubiłam księdza ? enie tu się kilka razy wpraszał , jak to na wsi ;))