... prowadzenia bloga lajfstajlowego.
i teraz nie wiem, co robić, bo:
po pierwsze primo. nie mam najlepszego zdania o tego typu blogach.
te, które widziałam, są zwyczajnie słabe merytorycznie i językowo, a skupiają się jedynie
na pokazywaniu własnoręcznie zrobionej obroży tudzież jak umalować lewą ręką oko ajlinerem.
może są inne. wartościowe*.
gdzie autorki (mniemam, że większość w tej kategorii to jednak kobiety)
potrafią napisać kilka sensownych zdań bez użycia słowa 'fajnie" uwentualnie 'zajefajnie'.
gdzie poprawnie napisany tekst broni się sam.
gdzie nie brylują fotki świeżo położonego lakieru na przypiłowanych paznokciach.
gdzie słowo i obraz idą w parze.
jak Flip i Flap.
po drugie primo. o czym ja miałabym pisać, skoro JA umiem pisać li i tylko O SOBIE.
w pierwszej OSOBIE, rzecz jasna.
tak, wiem. blogi osobiste to w internetach przeżytek. nudne i mało kreatywne.
bo kogo niby obchodzi, co jadłam na śniadanie, o której poszłam spać i co mi się w nocy przyśniło.
sęk w tym, że ja na takich blogach wyrosłam i takie głównie czytam.
jak uparty wół.
jeśli miałabym pisać o swoim życiu, to zgoda. mam kilka tematów na podorędziu.
o tym, że półka kupiona w Ikei miesiąc temu wciąż stoi w przedpokoju nierozpakowana.
o tym, że potrafię puścić pranie, nie wlewając uprzednio płynu.
o tym, że każde moje ciasto po wyciągnięciu z piekarnika okazuje się być zakalcem.
tylko, czy to kogo zaciekawi? ;)
* jeśli są, to proszę mnie oświecić.
Dzień Kobiet? ano był.
Tak sobie myślę że nie ważne o czym ale jak.
OdpowiedzUsuńi tak apropos: Ale zajefajny kwiat! :DDD !, nie mogłam się powstrzymać.
:D zajefajny, żółty, acz niepachnący ;)
UsuńMam nieodparte wrażenie, że byłby to jeden z niewielu (bo może jeszcze jakiś jest ;-) ) FAJNYCH blogów lajfstajlowych :-)
OdpowiedzUsuńW najgorszym wypadku, będzie to blog lajfstajlowy o krótkim żywocie ;-))) Ale jakoś nie przewiduję :-)
Brać, brać! ;-)
propozycję? pod egidą? nie bardzo rozumiem....
OdpowiedzUsuńto brzmi, jakby blogi zajmowały miejsce felietonów w prasie, po którą nikt nie sięga, bo zapłacić za gazetę trzeba i jeszcze śmignąć po nią do kiosku.
lajfstajl to ty i twoje życie, nie zapominaj. a że niektórym w głowie głównie paznokcie....
propozycja płatna, zatem obwarowana wieloma wymogami. merytorycznymi głównie. wtedy mój lajfstajl przestaje być mój, lecz musi być dopasowany pod odbiorców. jeżeli by to potraktować jako pracę, sensu sporo.
Usuńno!
OdpowiedzUsuńyyy ;)
UsuńLifestalowe kojarza mi sie tylko z poradami co i jak i gdzie i koniecznie tylko w taki sposob, chociaz (a moze wlasnie dlatego) autorka nie ma pojecia o czym pisze, no ale przeciez trzeba notke wydusic, zeby lifestyl sie krecil.
OdpowiedzUsuńmnie niestety też, ale może obydwie mamy mylne pojęcie o tej kategorii ;)
UsuńLifestalowe kojarza mi sie tylko z poradami co i jak i gdzie i koniecznie tylko w taki sposob, chociaz (a moze wlasnie dlatego) autorka nie ma pojecia o czym pisze, no ale przeciez trzeba notke wydusic, zeby lifestyl sie krecil.
OdpowiedzUsuń))) no nie kusi Cię )))))))))
OdpowiedzUsuńkusi, no baaa ;)
UsuńZajefajny pomysł - nie wiedziałam, że w ogóle takie coś jest ;)
OdpowiedzUsuńProwadzisz już ten blog gdzieś?
Witaj, Moniko:)
OdpowiedzUsuńJestem...
czy wróciłam na dobre
kto to wie...
W blogowym niebycie najbardziej brakowało mi Twojego pisania...:))
Wracając do pytania w poście zawartego,
czy brać pracę dobrze ( jak mniemam ) płatną?
to zależy, czy bedziesz mogła wykonywać ją w zgodzie z sobą..
jeśli tak, wpłyniesz siłą rzeczy na zmianę myslenia tych co tylko o paznokciach..
eeee..fantazja mnie ponosi...
jakoś Cie tam mimo wszystko wśród nich nie widzę...
serdeczności, same serdeczności przesyłam:))
M.Arta