niedziela, 30 listopada 2014

wybory samorządowe, czyli o laniu wo...sku.

z wieści pokładowych: oprócz tego, iż nie mówię, doszedł mi katar
i to w paskudnej formie ciekłej.
100 chusteczek wyszarpywanych z kartonika zużyłam szybciej niż
przewidziałam, więc raczę się teraz papierem toaletowym, SIC!

oraz przebieram nogami, gdyż żyję drugą turą wyborów.
pierwszą też żyłam, bowiem MamaRodzona zamieszana była w całość
bezpośrednio, z pozytywnym skutkiem zresztą (ukłony!).
ja tymczasem zasilałam komisję, w efekcie czego w lokalu przebywałam
od 5.45 rano do 5.30 dnia następnego, z półgodzinną przerwą na obiad.
przy liczeniu kart utraciłam linie papilarne, przy liczeniu głosów nabawiłam się zaćmy.

a teraz już oddalam się celem lania wosku.
mam klucz i świeczkę z Ikei o zapachu panna cotta.
jutro Wam powiem o mojej świetlanej przyszłości.

8 komentarzy:

  1. Miło Cię znowu czytać :-)
    A ja zapomniałam o laniu wosku w tym potoku lejącej się wody wyborczej ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam serdecznie, Manitou :)
      moje lanie wosku niczego nie wniosło w moje życie, chyba ;>

      Usuń
  2. Jak ładnie u Ciebie. Zostaję i czekam na wieści woskowe, a i gratuluję dzielna strażniczko wyborcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze powiem, że baardzo czekałam na Ciebie :) jakąś taką sympatię mam do Iluminacji :)
      wieści woskowe są kiepskie zasadniczo, ale nic to, za rok spróbujem de novo ;)

      Usuń
  3. z wyborami to jakby już wiadomo, a u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie wosk ułożył się wielce dziwnie, zatem u mnie nic nie wiadomo.
      jak zwykle zresztą ;)

      Usuń
  4. Dobra panna cotta powinna pachnieć wanilią i malinami, tak według mnie, a Twoja jak pachniałą? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nuty wanilii, owszem wyczuwalne. z malinami gorzej ;)

      Usuń

dziękuję Wam za każde słowo. słowo daję ;)

komentarze moderuję po 5 dniach od wpisu dla wygody własnej, inaczej się pogubię :)