bardzo
chciałam nazywać się szklana ćma - adres zajęty.
ćma barowa (na cześć Charlesa Bukowskiego) też zajęte.
turkusowa sowa również, stąd szara sukienka.
zasadniczo lubię i szarości, i sukienki.
po kilku miesiącach odpoczynku, okazało się, że jednak jestem uzależniona od liter.
to raz.
owszem, pisałam czasem, ale w pracy. służbowo to się nie liczy, bo nie wnosi żadnych głębokich treści. ani w życie moje, ani w życie adresatów.
to dwa.
uprzedzając oczekiwania czytelników, tu też nie spodziewałabym się jakichś wyżyn intelektualno-stylistycznych.
to trzy.
ćma barowa (na cześć Charlesa Bukowskiego) też zajęte.
turkusowa sowa również, stąd szara sukienka.
zasadniczo lubię i szarości, i sukienki.
po kilku miesiącach odpoczynku, okazało się, że jednak jestem uzależniona od liter.
to raz.
owszem, pisałam czasem, ale w pracy. służbowo to się nie liczy, bo nie wnosi żadnych głębokich treści. ani w życie moje, ani w życie adresatów.
to dwa.
uprzedzając oczekiwania czytelników, tu też nie spodziewałabym się jakichś wyżyn intelektualno-stylistycznych.
to trzy.
ja tez lubie szare sukienki ;))))
OdpowiedzUsuńi wcale nieprawda, że są smutne i nudne ;)
Usuńzapowiada się ciekawie u Ciebie:) Czekam na więcej:)
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
UsuńOj ja też bardzo lubię szare sukienki :) chociaż najbardziej to jednak czerwone !
OdpowiedzUsuńpo rewizycie zrozumiałam, dlaczego ;)
Usuńja czerwony toleruję tylko w dodatkach.
u siebie, rzecz jasna :)
Kocham (prawie) wszystkie kolory, szarość też, byle nie za dużo. I sukienki też. Przyjemnie tu u Ciebie, będę zaglądać, choć nazwa rzeczywiście szafiarskością zalatuje ;)
OdpowiedzUsuńładna nazwa
OdpowiedzUsuńi ta nazwa to bingo. szarych sukienek mam bez liku. i kolejna się przyda:)
OdpowiedzUsuńteż lubię szare sukienki:)
OdpowiedzUsuń