sobota, 29 listopada 2014

"na świętego Andrzeja trza kożucha dobrodzieja".

lubię listopad. etymologicznie zwłaszcza.
i nawet się z nim zaprzyjaźniłam.
on mi rozdawał długie wieczory z herbatą, książką i kocem,
ja w zamian robiłam mu malownicze zdjęcia.

aż przytargałam do domu zapalenie krtani.
więc dziś nie będzie lania wosku i innych chińskich ciasteczek,
dzisiejszy wieczór sponsoruje: modafen, thiocodin, syrop prawoślazowy oraz alpa.
prosto z Czech.

6 komentarzy:

dziękuję Wam za każde słowo. słowo daję ;)

komentarze moderuję po 5 dniach od wpisu dla wygody własnej, inaczej się pogubię :)